Kiedy spłoszony praktykant znajduje w toalecie świeże zwłoki redaktora współpracującego, w wydawnictwie JaMas nie robi to na nikim większego wrażenia. Ojca dyrektora zajmują głównie ciasteczka, dział redakcji walczy z rękopisem grozy, kierowniczka chce dotrwać do zasłużonej emerytury, a nowy szef promocji (bez handlu) doprowadza wszystkich na skraj apopleksji, usiłując wykreować bestseller momentalny.
W tych oto warunkach dwaj zdezorientowani policjanci próbują dojść, kto wykończył Pawła Chojnowskiego. I to możliwie szybko, gdyż w kark dyszy im autorka wspomnianego bestsellera oraz była komendantka policji w jednej imponującej osobie. Bo mało co tak psuje kobiecie premierę jak męski trup na sedesie.
Wszyscy są zgodni wyłącznie co do jednego. To nie ma sensu.
UWAGI:
Na okładce: Komedia kryminalna.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Cezura czasowa przedstawionego tomu nie powinna budzić zastrzeżeń. Po przypadającej na lata 1950-1955 centralizacji ruchu wydawniczego po dojściu Władysława Gomułki w 1956 r. do władzy, nastąpiła aktywizacja lokalnych środowisk twórczych. Miejskie i wojewódzkie gremia partyjne dążyły do powoływania nowych oficyn wydawniczych o tym profilu. Warto wymienić następujące z nich: Morskie, Śląsk, Pojezierze, Poznańskie czy Lubelskie.
Literaci mieszkający poza Warszawą musieli latami czekać na wydanie książek w stołecznych firmach. Część z nich nie mogła się w zaistnieć na ogólnopolskim rynku wydawniczym nie tylko ze względu na cenzurę, deficyt papieru, brak finansowania i praw wydawniczych, lecz także ze względu na brak odwagi czy zwyczajnie tzw. sprytu. Czytelnicy nie znali dorobku "swoich" autorów. Taka sytuacja nie sprzyjała ożywieniu twórczości literackiej.
Regionalne oficyny, promujące twórczość pisarzy z terenu, na którym działały, miały zmienić ten stan. Powstawały jednocześnie upartyjnione tytuły prasowe reprezentujące dany region. W prowadzonej polityce wydawniczej ścierały się interesy lokalnych środowisk twórczych i partyjnych.
W tym miejscu nasuwają się pytania: czy incjatywy podjęte w latach 1956-1989 w Polsce Ludowej były rzeczywiście "regionalne" oraz czy rzeczywiście służyły odminności i oryginalności kulturowej obszarów? Wnikliwy badacz może stwierdzić, iż były one jedynie umiejscowionymi "poza centrum" ośrodkami, które służyły w sposób ideologiczny tzw. środowiskom regionalnym. Wątpliwości rodzą się ze względu na wykorzystanie przez autorytarny system Polski Ludowej regionalizmu do budowania przede wszystkim jednolitej i kontrolowanej "kultury socjalistycznej". Regionalizm był przez komunistów nie tylko dość szczególnie postrzegany, ale zupełnie też inaczej rozumiany niż we wcześniejszych okresach historycznych. Stał się bowiem wyraźnym narzędziem władzy i pretekstem do wdrażania ideologii zgodnej z polityką państwa.
UWAGI:
Bibliografie przy pracach. Indeks. Streszczenia w języku angielskim przy pracach.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni